Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziału, ale miałam z nim mały problem. Pisałam go w notatkach na telefonie i jakimś cudem po kilku dniach już go tam nie było T-T
Dzisiaj również nie miałam za dużo szczęścia, gdyż usunęła mi się 1/8 tekstu :(
A kolejna sprawa to komentarze. Wcześniej było ich więcej niż teraz, kiedy komentuje głównie jedna osoba, której i tak jestem niesamowicie wdzięczna za wyrażanie swojego zdania i dzieleniem się opinią, a mowa oczywiście o Harumi Enoki ♥
Domyślam się, że pewnie powodem jest to, że rozdziały są coraz nudniejsze i moje pisanie się pogorszyło, więc postaram się pracować ciężej, żeby zasłużyć na wasze przychylne komentarze. Fighting! ♡
---------------------------------------------------------------------
Wszedłem niepewnie do środka, po czym rozejrzałem się dookoła i zdałem sobie sprawę, że znalezienie osób, z którymi byłem umówiony graniczyło z cudem. W bufecie panował wieli tłok, a ja prawie połowy z tych ludzi w życiu nie widziałem. Lee Sooman mógł jakoś lepiej zaplanować to spotkanie. Nasza trójka powinna mieć ze sobą po czerwonej róży, żeby wiedzieć kogo mamy w ogóle szukać. W filmach to był częsty motyw i musiałem przyznać, że genialnie się tam sprawdzał. W prawdziwym życiu też pewnie okazałby się przydatny, bo w sumie między rzeczywistością a produkcją hollywoodzką wielkich różnic nie ma. Przecież scenarzyści skądś muszą czerpać pomysły i inspiracje. A wracając do tematu to było niemożliwe, żebym znalazł na sali pełnej ludzi dwie osoby, które i tak właściwie nie wiedziałem jak wyglądają. Byłem w kropce. Jeśli bym po prostu wyszedł, szef wkurzyłby się na mnie i zarzucił niewykonywanie jego poleceń i lekceważenie kariery swojej i innych.Ale zostanie też chyba nie miało jakiegokolwiek sensu, bo i tak nie wiedziałem kogo powinien szukać.
-Przepraszam.-moje rozmyślania o poważnym w tamtej chwili problemie przerwał gruby męski głos.-Key, prawda?
Zaskoczony odwróciłem się, aby zobaczyć kto wypowiedział mój pseudonim sceniczny. Moim oczom ukazał się niski mężczyzna z brzuszkiem od piwa, który wyglądał mniej więcej na 50 lat. Jego wyraz twarzy był bardzo miły, jak u kochanego wujka, który podczas każdej wizyty dawał pieniądze i słodycze, co sprawiło, że odruchowo się uśmiechnąłem.
-Tak, proszę pana.-odpowiedziałem grzecznie, gdyż nie wiedzieć czemu chciałem, aby mnie polubił.
-Jestem nowym menadżerem.-oznajmił z szerokim uśmiechem.
-Miło mi pana poznać.-uścisnąłem jego dłoń-Skąd pan wiedział, że to ja?
-Moja siostrzenica jest ogromną fanką SHINee.-zaśmiał się-A tak w ogóle uwielbia Jonghyuna. Mogłbyś załatwić jej jego autograf?
-Nie ma sprawy, proszę pana.-odwzajemniłem śmiech.
-To miło z twojej strony.-odpowiedział-A teraz chodź. Przedstawię ci twojego nowego kolegę.
Po przedarciu się przez tłum doszliśmy do stolika umiejscowionego tuż przy oknie umożliwiającym klientom bufetu widok na ulicę, przy której postawiony został budynek SM Entertainment.
-Eh, Woohyun widocznie poszedł do toalety.-oznajmił menadżer-Usiądź. Porozmawiamy chwilę.
-Dobrze.-wykonałem jego polecenie.
-Cieszysz się, że dostałeś nowy zespół?
-Jestem naprawdę zaszczycony, że pan Lee Sooman wybrał akurat mnie.
-Faktycznie to musi być wyróżnienie. Znam go od samego początku i wiem, że strasznie trudno mu zaimponować.
-Od samego początku?-zdziwiłem się.
-Tak, to mój młodszy brat.-zaśmiał się.
-Młodszy brat?-wytrzeszczyłem oczy.-Nie wiedziałem, że szef ma brata.
-Uwierz mi chłopcze, że wielu rzeczy o nim nie wiesz-zaśmiał się, w czym mu zawtórowałem.
-Pewnie ma pan rację.
-A traktuje was chociaż dobrze?
-Umm-nie byłem tak do końca pewien, co odpowiedzieć.
-Tak myślałem. Powinienem z nim porozmawiać?-zażartował.
Byłem w naprawdę niezłym szoku. Ten facet był zupełnie inny niż jego brat. Przez cały czas sypał żartami jak z rękawa, a na dodatek sprawiał, że ludzie czuli się w jego towarzystwie bardzo komfortowo.
-O! Woohyun!-krzyknął nagle podekscytowany podrywając się z krzesła.Zdezorientowany przez krótką chwilę nie wiedziałem co się działo, ale po kilku sekundach na szczęście oprzytomniałem. Nareszcie nadeszła ta chwila! W końcu mogłem go poznać! Uśmiechnąłem się do siebie zadowolony, ponieważ dzięki krótkiej pogawędce z menadżerem Lee mój stres już dawno zniknął, a moje ręce przestały drżeć ze zdenerwowania. Czując przypływ ciekawości gwałtownie odkręciłem głowę w kierunku, w którym patrzył mój towarzysz, po czym mój uśmiech natychmiastowo zgasł, a palec wskazujący skierował się na jego osobę.
-Ty!-krzyknąłem przerażony bez namysłu.
Haha, zgadzam się, Onew to uroczy głuptas <3.
OdpowiedzUsuńPo zakończeniu myślę, że Woohyun to ten z klubu >.< .
Czekam na następne, bo chcę się upewnić, że to on! <3
Onew-taki słodki ♥
UsuńWstydzę się tego, że kiedyś go nie lubiłam -^.^-
Trafiłam dziś na Twojego bloga i muszę powiedzieć, że jest wspaniały i mi się podoba. Ciekawi mnie kiedy dojdzie do czegoś między Key a Jonghyun'em. ;_; Nie mogę się doczekać. Życzę Ci duuuuużo weny i czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam i jeszcze raz weny!
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńNaprawdę miło czytać takie słowa *-*
Postaram się nie zawieść ^v^
Świetny rozdział! Woo tym z klubu Ohh tak bardzo go lubię a w ff będzie tym złym :( Chce więcej JongKey ~ Wybacz mi ze ostatnio nie komentowalam ale nie miałam czasu na napisanie.. Po prostu czytałam i szłam spać. Teraz postaram się poprawić i pisać pod rozdzialami ^^ Juz się nie mogę doczekać rozwoju akcji~ Ciągle jednak uważam ze rozdziały są za krótkie :(
OdpowiedzUsuńNa prawdę Lubie to ff i czekam z niecierpliwością *~*
Pozdrawiam Grellu c:
Nic się nie stało ^~^
UsuńDziękuję ♥
Haha
OdpowiedzUsuńprzeczucie?
Woohyun był tym z clubu co ne? Nie nie nie
cudo