wtorek, 20 maja 2014

JongKey-Look At Me rozdział 9

Hej! ♥ Dziękuję tym którzy komentują regularnie  i nieregularnie i tym, którzy nie komentują, ale czytają ♡♡ To bardzo miłe i jestem naprawdę wdzięczna ^-^
--------------------------------------------------------------------------


          Po skończonym występie udaliśmy się razem z Kyary Pamyu Pamyu za kulisy, a następnie za swój cel obraliśmy dojście do garderoby, co sprawiło nam niewielkie kłopoty. Pomieszczenie przeznaczone dla wokalistki było trochę dalej, więc zaproponowałem, żeby Onew ją odprowadził. Czy mój wybór, który padł akurat na niego był przypadkowy? Otóż nie! Wydawało mi się, że ona naprawdę mu się podobała. Widziałem jak na nią patrzył tymi maślanymi oczami, które wszystko zdradzały. Oczywiste jest, że mając takie dobre serce musiałem mu pomóc. Sam na 100% by sobie nie poradził. Co prawda z daleka ktoś niewtajemniczony w wiek dziewczyny mógłby pomyśleć, że to pedofilia, ale według mnie wyglądali uroczo. Ona, niczym mała dziewczynka i on, wiecznie nieskoordynowany, potykający się o własne nogi. No trzeba przyznać, że to całkiem dziwne połączenie, ale może dzięki temu mogliby się uzupełniać i stworzyć parę idealną. Och, uwielbiałem romanse... Lubiłem też bawić się w swatkę. To sprawiało, że skupiałem się na innych i nie musiałem rozmyślać godzinami o swoich problemach. Nie miałem chłopaka, więc żyłem życiem miłosnym reszty ludzi. To chyba normalne zachowanie kogoś kto jest forever alone. Gdybym mógł, zeswatałbym wszystkich w SM, a potem wziąłbym się za parowanie w pozostałych wytwórniach, a następnie poumawiał ze sobą ludzi w całej Korei. Nawet Północnej! Jak widać to takie hobby. Jednak nie wszyscy dawali sobie pomóc. Nie za bardzo rozumiałem dlaczego. Przecież to dla ich dobra! Ech... Ludzie są tacy uparci...
     -Myślicie, że się z nią umówi?-uśmiechnął się Minho spoglądając na plecy Jinkiego i j-popowej piosenkarki, którzy byli już na tyle daleko, żeby go nie usłyszeć. On chyba też widział to samo co ja.
     -Mam nadzieję.-odpowiedziałem-Po coś mu przecież tą szansę stworzyłem.-dodałem naciskając ręką na klamkę naszej przebieralni.
Pokój nie był wcale duży, ale pewnie właśnie dzięki temu sprawiał wrażenie przytulnego. Na ścianie na przeciwko nas wisiało ogromne lustro, a pod nim na blacie znajdowały się porozwalane różne kosmetyki, używane na nas przez makijażystki przed koncertem. Pff... Nawet nie raczyły posprzątać swojego miejsca pracy. Nie byłem pedantem, ale nie lubiłem też syfu. Na szczęście pozostała część pomieszczenia była w miarę czysta. Na reszcie ścian za to wisiały plakaty z naszymi osobami, a pod nimi umiejscowione były 2 duże białe kanapy, stojące na przeciwko siebie.
     -Ja tam myślę, że spieprzy.-uznał Taemin kierując się w stronę przekąsek, a następnie chwycił mleko smakowe i usiadł na jednej z kanap wbijając w nie słomkę.
     -Minnie, to truskawkowe.-zauważył Minho siadając obok niego.
     -Co?
     -To mleko jest truskawkowe.-powtórzył.
Maknae spojrzał na opakowanie, po czym zmarszczył brwi.
     -Mówiłem im przecież, że chcę bananowe.-syknął.
     -Spokojnie, kotek. Mam ze sobą jedno bananowe. Tak na wszelki wypadek.-wyszczerzył się i wstał, żeby już po chwili znaleźć się przy swoim plecaku, który leżał w kącie. Wyjął z niego kartonik, a potem podał go swojemu chłopakowi.
     -Życie mi ratujesz.-Taemin przyjął łapczywie prezent, co wzbudziło mój chichot.
Zabawne. Jeśli miało się w ręku jego przysmak to był uroczy jak malutka owieczka. Łatwo było też nim w takich chwilach manipulować, z czego oczywiście umiejętnie korzystałem, kiedy tylko natrafiała się okazja.
     -Z czego się śmiejesz?-warknął w moją stronę wyjmując słomkę z buzi, na co tylko podniosłem ręce w geście obronnym, po czym sam po chwili znalazłem się przy stoliku z przekąskami. Ostatnio, przez te kilka dni przed występem, który właśnie zaliczyliśmy byłem na diecie i mogłem jeść tylko warzywa, więc nie miałem ochoty już nawet na nie patrzeć. Chwyciłem nachosy, a do nich guakamolę, po czym usiadłem na drugiej kanapie tuż obok Jjonga. Od razu otworzyłem paczkę i po zamoczeniu chipsa w dipie jak najszybciej wsadziłem go sobie do ust. Odruchowo zamknąłem oczy, aby czerpać jeszcze więcej przyjemności z tego zakazanego przysmaku.
     -Chcesz?-zapytałem Jonghyuna przystawiając mu na oślep paczkę do twarzy.
     -Nie, dzięki.-nagle poczułem na swoim nosie sos, co sprawiło, że od razu otworzyłem oczy.
Dinozaur chichotał jak szalony, a ja postanowiłem dać mu naganę wzrokową.
     -Oj, nie denerwuj się.-zrobił minę szczeniaka, co sprawiło, że od razu zmiękłem-Wyglądasz teraz słodko.
Szlag! Zarumieniłem się! Nie zauważył? A może zauważył! Co robić, co robić... Och, trudno jest być Kim Kibumem!
     -Weź...-próbowałem odtrącić jego rękę, która chciała dorysować mi jeszcze kocie wąsy guakamolą.
Po chwili zajął się surfowaniem po internecie na swoim smartfonie, więc ja w końcu mogłem wrócić do obżerania się i tym samym niszczenia efektów diety.
          -Co z tobą i Sunny?-zapytałem, kiedy byłem już najedzony, czym przerwałem ciszę.
     -Zerwałem z nią.-rzucił jakby nigdy nic.
     -Co? Kiedy?-zdziwiłem się, ale w środku byłem niezmiernie szczęśliwy. Chociaż nie wiedziałem dlaczego. I tak zaraz będzie miał następną. To przecież normalne, że spotykał się z dziewczyną przez nie więcej niż 4 dni, a potem zrywał z nią, aby móc obściskiwać się z kolejną czasami nawet na oczach poprzedniej. Nie było mi ich żal, bo same przecież wiedziały w co się pakowały. Jjong miał już "reputację". Wszyscy wiedzieli jaki jest. Dziewczyny też, ale żadna się jakoś tym nie przejmowała. Widocznie nie były wystarczająco silne, aby go odrzucić. Zdarzało się, że nawet starały się bronić przed jego urokiem i wyglądem, ale zawsze ich mury obronne burzyły się, a one mu ulegały. Chociaż szczerze mówiąc częściej zdarzało się, że to one za nim biegały. Zupełnie jak sasaengi za Taeminem. W sumie nie wiedziałem nawet czy chciał wszystkie po prostu zaliczyć, czy po prostu miał takie dobre serce, że chciał każdą uszczęśliwić chociaż na chwilę.
     -Tego dnia, kiedy Sulli pokazała nam zdjęcie.-powiedział nadal patrząc w ekran telefonu-Ale mam już nową dziewczynę.
No i znowu. Widziałem, że tak będzie. Czułem się tak samo jak wtedy, gdy przedstawiał mi Sunny albo Hyunę albo Minah z Girl's Day. Fatalnie. Nie, jeszcze gorzej niż fatalnie. Czy byłem skazany na przechodzenie przez to przez całe życie? No cóż... Wiele ludzi mówi, że miłość to ból. Od razu i bez żadnego zawahania mogłem to potwierdzić.
     -Znam ją?-wyjąkałem.
     -Tak. To Taeyeon.
     -Taeyeon?-wytrzeszczyłem oczy.
     -Mhm.
     -Ta z Girls' Generation?-postanowiłem się upewnić, na co pokiwał głową.
Taeyeon była moją najlepszą przyjaciółką. Co prawda nie aż tak bliską, aby wiedzieć o tym, że zakochałem się w Jonghyunie, ale jednak była! Ostatnio przez napięte grafiki nie mieliśmy dla siebie za dużo czasu, ale to ani trochę nie zmieniało faktu, że była dla mnie prawie jak siostra! Jednak nie mogłem jej przecież winić. Najgorsze, że nie mogłem winić nikogo. On nie był moją własnością, nie miałem do niego żadnego prawa. A z resztą ona nic nie wiedziała i w dodatku została złapana w jego sidła.

4 komentarze:

  1. supcio
    jest 2 w nocy a ja zamiast spać komentuję blogi
    No normalnie tak bardzo ja XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam, ale w weekendy ;)

      Usuń
    2. rozumiem cie... kiedyś miałam doczytać jeden rozdział (była w w nocy ) Ale na nim sie nienskonczylo.. i tak o 6 skomentowałem ostatni...

      Usuń
  2. Mmmm
    Jong kurde, nowy telefon?
    Nowa dziewczyna nowy telefon, no nie? xD

    OdpowiedzUsuń