Więc. Na początku wybaczcie za dzień opóźnienia :/
Kolejna sprawa... Naprawdę nie chcę na was nic wymuszać, ale proszę was o komentowanie. Zostały tylko 3 rozdziały do napisania, a ja naprawdę ani nie mam specjalnej ochoty na pisanie, ani motywacji, nic. Kiedyś wasze komentarze nie były mi aż tak potrzebne (mimo iż bardzo się z nich cieszyłam), ponieważ miałam dużo weny i byłam pełna zapału. Teraz jednak potrzebuję waszego wsparcia, bo naprawdę nie zostało już wiele, a ja potrzebuję mocnego kopa. Z góry dziękuję! :*
Przepraszam również za długość, ale tak jak powiedziałam musicie mi odrobinę pomóc...
-Napisz do Jonghyuna i powiedz mu, że niedługo wrócisz.-uśmiechnęła się delikatnie.
-Co z tatą?
-Nie martw się, spróbuję go przekonać. Mimo iż sama nie jestem do końca przekonana. Jedyne na czym mi zależy to po prostu twoje szczęście.-pogłaskała mnie po głowie, a ja automatycznie mocno ją przytuliłem-Zaraz przyniosę ci coś do jedzenia. Jak mogłeś nie jeść przez trzy dni?
-Jestem strasznie głodny.-przyznałem.
-Zaczekaj chwilę, już idę.-poderwała się szybko do góry i skierowała ku drzwiom, za którymi po chwili zniknęła. Spojrzałem na mój telefon uśmiechając się jak Onew do kurczaków, a następnie podjąłem próbę włączenia go. Niestety po całym tym czasie z dala ode mnie był już zupełnie rozładowany. Czy miałem ładowarkę? Nie ja pakowałem swoją walizkę, a osoba, która to robiła skupiła się jedynie na najważniejszych rzeczach, więc odpowiedź brzmiała "nie". No super. Byłem jak jaskiniowiec przed wynalezieniem ognia. Posiadałem zwierzynę, ale nie miałem niczego, dzięki czemu mógłbym ją przyrządzić, więc i tak byłem skazany na głodowanie. Jednak ja to ja, a jaskiniowiec prawdopodobnie zjadłby mięso na surowo. Mi nie wypadało. I przecież nie będę jadł własnego telefonu! Mimo iż nie o to w tym wszystkim chodziło.
-Jedzenie!-mój nos nagle zaczął wyczuwać zbliżający się i tym samym narastający zapach Bulgogi-Mięso!-wstałem gwałtownie, po czym zacząłem niebezpiecznie wolnym krokiem zbliżać się do wejścia do mojego pokoju. W tym momencie chyba naprawdę nie tylko przypominałem jaskiniowca, a po prostu nim byłem.
-Kibum, usiądź.-poleciła mi mama, a ja bez żadnych zbędnych oporów, które mogłyby jedynie opóźnić skosztowanie dania opadłem na ciemne obrotowe krzesło stojące przy biurku, na którym kobieta postawiła miskę-Smacznego.-pogłaskała mnie po głowie, a ja zacząłem połykać kawałki wołowiny w całości, nie zawracając sobie głowy takimi duperelami jak gryzienie-Spokojnie, nie zabiorę ci.-zaśmiała się.
-Po prostu jest pyszne!-ukazałem jej moją rozanieloną twarz.
-Jedz ile tylko dasz radę.-powiedziała-Kontaktowałeś się już z Jonghyunem?-zapytała po chwili.
-Telefon jest rozładowany.-jakimś cudem udało mi się wypowiedzieć z buzią pełną ryżu.
-W sumie nie wzięłam twojej ładowarki.-zamyśliła się na chwilę-Ale możliwe, że mój telefon ma takie samo wejście jak twój.
-To ty masz smartfona?-wytrzeszczyłem oczy.
-Oczywiście.-wzruszyła ramionami-Inaczej nie mogłabym grać w SM SUPERSTAR.
-Mamo, kocham cię.-pokręciłem głową w niedowierzaniu i radości zarazem.
Podłączyłem ładowarkę do kontaktu tak szybko jak tylko się dało, po czym położyłem się na łóżku klepiąc się po brzuchu. Jak dobrze jest być najedzonym do syta. Tego właśnie było mi trzeba. Włączyłem telefon i od razu otworzyłem aplikację Kakao Talk. Nie musiałem szukać Jonghyuna zbyt długo, więc od razu do niego napisałem. Nie chodzi rzecz jasna o to, że mam mało znajomych na tym messengerze, co to to nie. Po prostu Jonghyun i Woohyun jako jedyni są w kategorii "ulubione", żebym zawsze mógł szybko znaleźć ich profile.
"Hej, Jjongie~^^"
"Bummie? Skąd masz telefon? O.o"
"Mama mi go przed chwilą oddała."
"To znaczy... że nie ma nic przeciwko naszemu związkowi?"
"Zaakceptowała nas :) Teraz rozmawia z ojcem i trochę się szczerze mówiąc obawiam :/"
"Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku"
"Mama powiedziała, że będę mógł wrócić do Seulu :D"
"Naprawdę? Kiedy??"
"Niedługo!"
"To świetnie!*-* Nie mogę się już doczekać. Tęsknię :("
"Zaczekaj jeszcze trochę. Ja też strasznie tęsknię!"