poniedziałek, 13 lipca 2015

JongKey-Look At Me rozdział 55

Dzisiaj trochę później, wybaczcie :*



     -Ubieraj się, Kibum. - mój ojciec wparował do pokoju zanim mama zdążyła go w ogóle opuścić.
     -Wychodzimy gdzieś?-podniosłem zdziwiony opartą na kolanach głowę do góry.
     -Tak.-odparł krótko.
     -A może raczyłbyś powiedzieć mi gdzie?-przewróciłem oczami zirytowany jego bezpodstawną tajemniczością. Nie mógł powiedzieć od razu? Miałem dopytywać się wszystkiego z osobna?-Nie mam ochoty nigdzie iść.-oznajmiłem. Nie wystarczyło mu, że przywiózł mnie do Daegu wbrew mojej woli? Widocznie chyba nie, gdyż teraz wydawało mu się, że będę wykonywał wszystkie jego prośby i polecenia. Problem jednak tkwił w tym, że on mnie nigdy nie prosił. Zawsze tylko mi rozkazywał i oczekiwał posłuszeństwa jak od psa. A z resztą nie byłem specjalnie przekonany co do tej wycieczki. To wydawało mi się co najmniej dziwne. No bo gdzie moglibyśmy iść lub jechać? Pierwsza opcja to taka, że rodzice zamierzają zamknąć mnie w jakimś zakładzie, który magicznie wyleczy moją "chorobę", a druga to po prostu jakieś egzorcyzmy w lokalnej parafii. Nic innego nie przychodziło mi do głowy, ale byłem niemal pewien, że którąś z tych opcji mieli zamiar mnie obdarzyć.
     -Zapomniałeś, że jesteś idolem? Twój menadżer do mnie dzwonił. Masz dzisiaj występ w jakimś programie na BBS.-wyjaśnił.
     -KBS.-poprawiłem nazwę kanału telewizyjnego. No proszę, tego się nie spodziewałem. Kto by pomyślał, że tak szybko wrócę do Seulu? Obawiałem się jednak, iż niestety nie będę mógł tam zostać. A co jeszcze gorsze na pewno nie będzie żadnej okazji na spotkanie Jonghyuna.
     -Wszystkie brzmią tak samo.-podsumował-Lepiej się pospiesz. Masz tam być za cztery godziny, a sam dojazd zajmie trzy.
     -Pojadę z wami.-powiedziała kobieta, która przez cały czas stała przy drzwiach.
     -Nie ma takiej potrzeby.-zwrócił się do niej pięćdziesięciolatek łagodnym głosem. Całe szczęście, że przynajmniej jej nie traktował jakby była zwykłym śmieciem, gdyż tego na pewno nigdy bym mu nie wybaczył. Mama zawsze była dla mnie dobra i dawała mi dużo wsparcia. Wiedziałem, że tym razem również tak będzie. Musiała po prostu tylko trochę ochłonąć i powoli przyzwyczaić się do faktu, że jej jedyny syn kocha mężczyznę.
     -Zejdę za pół godziny.-powiedziałem, próbując dać im do zrozumienia, żeby zostawili mnie samego. Chyba zrozumieli mój przekaz,  gdyż już po chwili wyszli z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Nie wiedziałem czy tyle czasu wystarczy mi na ogarnięcie się, gdyż prawdopodobnie wyglądałem jak zombie. Nadal również miałem na sobie jedynie bokserki, w których przyjechałem do mojego rodzinnego domu. Starając się za wiele nie myśleć wyrzuciłem na łóżko całą zawartość walizki, która stała tuż przy moim łóżku, po czym zacząłem przebierać w ubraniach. Za dużego wyboru nie miałem, ponieważ moja rodzicielka spakowała mi jedynie najmniej rzucające się w oczy ubrania, więc postanowiłem założyć czarne obcisłe rurki oraz czarny T-shirt z napisem "Super Junior". Tak, kiedyś byłem fanem. Musiałem jednak spiąć się i przestać piszczeć za każdym razem, kiedy widziałem Donghae. Debiut jednak do czegoś mnie zobowiązywał. A miałem przez to na myśli dbanie o swój imidż. Również teraz nie powinienem pozwolić, aby na moim wizerunku powstała jakaś plama. Dlatego właśnie musiałem jak najszybciej zrobić coś z tymi czerwonymi oczami i zapuchniętą twarzą. O mój zwykły ubiór się nie martwiłem, ponieważ wiedziałem, że stylistka Toheart na pewno się mną zajmie, gdy dotrę w końcu na miejsce.

     -W końcu jesteś, MyBum.-Woohyun przytulił mnie na powitanie, kiedy tylko przekroczyłem próg naszej garderoby-Dzień dobry.-przywitał się z moim ojcem, który wszedł do pomieszczenia tuż za mną. Nasze powitanie chyba niezbyt mu się spodobało, jednak najwidoczniej postanowił nie zwracać na to uwagi i kiwnął w odpowiedzi głową. Tak się zabawnie złożyło, że wszędzie za mną chodził i nie miał zamiaru spuścić mnie z oczu nawet na chwilę. Rany, naprawdę mi nie ufał. W sumie to nawet mu się nie dziwiłem-Jonghyun opowiedział mi sytuację.-szepnął mi do ucha chłopak, kiedy mężczyzna skupił się na stoliku z przekąskami.
     -Masakra, no nie?-przeczesałem dłonią aksamitne blond włosy.
     -No trochę.-przyznał.
     -Kiedy się z nim widziałeś?-zapytałem cicho tak, aby nie zwrócić na siebie uwagi mojego czujnego ojca.
     -Przed chwilą.
     -Jest tu?-wytrzeszczyłem oczy.
     -Czeka na ciebie w łazience.-uśmiechnął się jednoznacznie, a ja od razu walnąłem go w ramię.
     -Jak to w łazience?-zdziwiłem się.
     -Poprosił mnie, żebym ci powiedział.-wzruszył ramionami.
     -To dlaczego dopiero teraz mi mówisz?-nakrzyczałem na niego szeptem-Tato!-zwróciłem się do pięćdziesięciolatka-Muszę iść do toalety.
     -Pójdę z tobą.-stwierdził.
     -I może wejdziesz ze mną do jednej kabiny?
     -Na pewno nie idziesz spotkać się z Jonghyunem?-zmarszczył brwi.
     -A co on miałby tu robić?-przewróciłem oczami niczym zawodowy aktor.
     -Nie siedź tam za długo, bo po ciebie pójdę.-ostrzegł mnie, po czym podekscytowany wyszedłem z garderoby kierując się do pomieszczenia, w którym czekał na mnie mój chłopak. Próbowałem chociaż odrobinę hamować swoje emocje, ale kiedy poczułem, że nie mogłem już dłużej wytrzymać zacząłem biec, aby skrócić czas oczekiwania. Po kilku sekundach wpadłem do łazienki niczym burza, zderzając przy tym z Blingiem i mocno go obejmując.
     -Już w porządku, Bummie.-odwzajemnił uścisk i zaczął gładzić mnie czule po plecach-Jedyne o czym musisz pamiętać to to, że cię kocham i zawsze będę. Nikt nas nie rozdzieli. Obiecuję.
     -Ja też cię kocham, Jjong.-powiedziałem, po czym wtuliłem się w niego jeszcze mocniej.

4 komentarze:

  1. No nieeeeee!! Tylko tyle???? >< tak trzymasz w niepewności i niewiedzy, a tu tylko tyle???? No jassię obrażę chyba -,-
    ale przynajmniej Woo jest w porządku...
    ugh co za masakryczny ojciec! Sooman o tym wie w ogóle? Że go własny ojciec więzi... nawet jakby się dowiedział o homosiach, to raczej nie pozwoliłby na to no... :|
    I weź teraz czekaj 3 dni. No nieeee! >< dodaj szybciej nooo ;;;; toż to takie emocje! D:
    co mi pozostaje... czekać, cholera... -,- pozdrawiam~ xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Źę What? Tylko tyyyyyyleeee??? Ja tu uschnę czekając na rodziały twojego wspaniałego tworu xD FIGHTING! WENA SPINAJ DUPSKO xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie za krótko. D: Jak już wreszcie się spotkali, to koniec i muszę czekać... Umrę z niecierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedyne co mogę powiedzieć to, że czekam na następny rozdział o.o

    OdpowiedzUsuń